Gdy życie codzienne Cię za bardzo przytłacza......
Mimo, iż kocham swoją rodzinę czasem mam ochotę uciec stąd jak najdalej to tylko możliwe, ale własnie ta miłość do nich mnie przed tym powstrzymuje...
Niestety czasem przychodzą takie dni, że zamykam się w sypialni i płaczę z tej bezsilności, z poczucia że zawodzę jako mama i żona... ale wystarczy, że moje skarby przyjdą do mnie i się uśmiechną, a świat staje się piękniejszy... Wraz z nowym rokiem postanowiłam sobie, że nie będę przejmować się byle pierdołą i sama opracuje plan by być szczęśliwsza, bo tak naprawdę te wszystkie bzdety rozwalają nasze życie, to zamartwianie się o kolejny dzień czy będzie tak samo nudny i ciężki jak dzień poprzedni, czy dzieci będą mnie słuchać, czy znów usłyszę coś nieprzyjemnego w swoim kierunku, przecież tak naprawdę to nie jest ważne... Liczy się zdrowie i to, że mogę przebywać z moimi najbliższymi. W ubiegłym roku wiele osób mnie zraniło i zerwałam z nimi kontakt... I wiecie co jestem szczęśliwsza...
Pamiętajcie to od Was zależy, jak przeżyjecie swoje życie... Czy jako stare zgredy przejmujące się każdym niepowodzeniem, każdą niemiłą sytuacja... Czy jako szczęśliwi ludzie, pełni optymizmu i uśmiechu. Ja wybieram tą drugą opcję ;-*